„Co się stanie jak Andrzej odejdzie?” – zapytałem właściciela firmy – mojego klienta.
„To niemożliwe – on jest z nami od zawsze” – odpowiedział.
Taka postawa to typowy błąd poznawczy.
„Zawsze z nami był”
„Jest bardzo zaangażowany”
„Dużo mu płacę”
„Traktuję go jak rodzinę”
Założenie, że ktoś zawsze z nami będzie jest błędne. Poza celową zmianą pracy zdarzają się też sytuacje losowe.
„A jeśli hipotetycznie by odszedł to co by się stało” – zapytałem ponownie.
„Wtedy bylibyśmy w czarnej d…” – usłyszałem – „Cały dział produkcji jest na nim postawiony. To on zna wszystkie niuanse i wie jak to poukładać”.
W dalszej części rozmowy padło jeszcze wiele słów, których nie mogę przytoczyć. Ale Pan Jan uświadomił sobie jak wielkie ryzyko ma – a właściwie bombę z opóźnionym zapłonem.
Dodatkowo firma jest bliska zmiany generacyjnej – w ciągu najbliższych 4 lat odejdzie na emeryturę 35% najbardziej doświadczonych członków załogi. Niby o tym wiedział, ale zawsze były ważniejsze tematy.
I uruchamiamy teraz plan „sukcesji”. Zarządzania wiedzą, kompetencjami, stopniowego przekazywania obowiązków, szukania następców, etc.
Duży projekt. Niezwykle ważny.
W miejscu imienia Andrzej mogę podstawić wiele innych – bo to sytuacja regularnie występująca w firmach rodzinnych. Stawianie dużej firmy na kilku niezwykle zaufanych osobach. Bez dbałości o transfer wiedzy, dawanie własności procesu na niższych szczeblach czy zarządzanie procesowe.
Jeśli dostrzegacie takie sytuacje u siebie – działajcie proaktywnie. Nie czekajcie jak Pan Jan do ostatniej chwili.
